background image
asertywność

KIS Masters: Granice, które budują. Zdrowe relacje w architekturze wnętrz

Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że przy działalności na wskroś kreatywnej zaopiekowane powinny być wszystkie obszary życia. Bez wyjątków! I tak jak dla wygody ciała kupujemy odpowiedni fotel, a dla przyspieszenia pracy instalujemy aplikację KIS list, tak samo ważne jest zatroszczenie się o mentalne wsparcie.

Dlatego też drugiej edycji KIS Masters przyświecała idea budowania zdrowych granic i wymiany naszych doświadczeń w tym obszarze. Chcecie dowiedzieć się, jak było? Zapraszamy do lektury!

W tym roku zaprosiliśmy nasze KIS-erki i KIS-erów do pięknych przestrzeni salonu BLU Design Lab na warszawskiej Pradze. Pośród inspirujących ekspozycji rozmawialiśmy zarówno o porządkowaniu wnętrz, jak i relacji - a wszystko to za sprawą naszej gościni, Kingi Wiktorii Leszkowicz, która od 10 lat wspiera kobiety na drodze ku niezależności. Założona przez nią Akademia Przedsiębiorczych Kobiet to strefa, w której zawodowe spełnienie idzie w harmonii z życiem rodzinnym i czasem dla siebie. Czyli dokładnie tak, jak u nas.

Przygotowany przez Kingę wykład “Granice, które budują” okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Po sali nieustannie przewijały się szepty “o rany, to zupełnie jak u mnie” i szczerze mówiąc, wcale nas to nie dziwi. Podejrzewamy że każdy kto wkroczył do świata architektury, przynajmniej raz spotkał się z sytuacjami omawianymi przez naszą gościnię. Aby lepiej poczuć o czym mowa, zapraszamy do zajęcia wygodnej pozycji, zamknięcia oczu i…

Trochę psychologii, czyli drama na budowie

Zwykle zaczyna się od lekkiego dyskomfortu. Ot, niewinne przeczucie, na tyle trudne do sklasyfikowania, że nie zastanawiasz się nad nim długo. W miarę trwania współpracy uczucie to narasta. Masz wrażenie, że oczekiwania wobec Ciebie przekraczają ustalony zakres, a lista obowiązków w dyskretny i niekontrolowany sposób powiększa się z dnia na dzień.

Nic jednak nie mówisz. Po pierwsze, jest Ci głupio zwrócić uwagę i wyjść na osobę niezaangażowaną w realizację, a po drugie -.przecież te dwadzieścia minut więcej nad projektem, czy na spotkaniu z wykonawcą Cię nie zbawi. Przymykasz oko na sygnały, które daje Ci organizm i dla “dobra projektu” godzisz się dodatkowe przysługi i ustępstwa.

Jak do tego doszło, nie wiem

Wszystko to (przynajmniej na początku) odbywa się w białych rękawiczkach, ale zarówno ciało, jak i umysł w pewnym momencie zaczynają się buntować. Masz coraz większe poczucie niesprawiedliwości i tego, że Twoja uprzejmość jest nadużywana. Cienkie granice postawione na początku współpracy są regularnie przekraczane, a cierpliwość jest na ukończeniu. Czujesz, że zaraz wybuchniesz i raz po raz zadajesz sobie pytanie: jak do tego doszło?

Oraz drugie, ważniejsze: który to już raz…?

W Trójkącie

Kluczem do zrozumienia opisywanej sytuacji jest Trójkąt Dramatyczny. Jeśli komuś obiło się to hasło o uszy, zapewne już wie, o co chodzi. Jeśli nie - z całego serca zachęcamy do głębszego zapoznania się z koncepcją opracowaną w latach 60. XX wieku przez Stephena Karpman’a, znanego amerykańskiego psychiatrę i psychoterapeutę.

Przedstawiony przez niego model opisuje interakcje międzyludzkie jako grę z trzema podstawowymi rolami: Ofiary, Prześladowcy i Ratownika, w które wcielamy się w najróżniejszych relacjach. Z łatwością możemy przełożyć je na praktycznie wszystkie obszary naszego życia; także te związane z pracą, co udowodniła nam Kinga.

Gdyby Szekspir żył, pisałby o projektantach

Wyobraźmy sobie sytuację, w której spotykają się: introwertyczny, skupiony na detalach projektant, klient - ekstrawertyk, który wszystko chciałby na już i wykonawca z pięcioma robotami równocześnie, w wiecznym niedoczasie…

Dzień jak co dzień, prawda? A do tego scenariusz na krwawy, szekspirowski dramat wypełniony intrygami, przerzucaniem odpowiedzialności, braniem na litość i nieustannymi nadużyciami.

Drama na budowie

Kinga dokładnie wyjaśniła nam dynamikę tego układu, kształtowanego przez wiele czynników; zaczynając od elementów wywierających presję (takich jak czas i pieniądze), przez naturalne predyspozycje każdego z uczestników, aż po osobiste sympatie i antypatie. Podczas wykładu dowiedzieliśmy się, jak łagodzić konflikty i radzić sobie z okolicznościami naruszającymi nasz komfort. Okazało się, że zawsze jest coś, co możemy zrobić, aby ochronić swoje granice i wyjść z sytuacji z twarzą.

Po wykładzie wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Dosłownie, na sali było słychać kamienie spadające z serc;). Okazało się, że uwikłanie w niechciane zobowiązania jest doświadczeniem zarówno początkujących, jak i doświadczonych architektów wnętrz. W końcu nasz zawód to w 50% projektowanie, a w drugich 50% interakcje z inwestorami, wykonawcami, producentami i dostawcami…Jeśli nie dostaliśmy w “pakiecie startowym” asertywności i siły tarana, ta druga część zawodu może doprowadzić do szybkiego wypalenia.

KIS Masters - spotkania dla wiedzy i przyjemności

Podczas spotkań KIS Masters nie tylko poruszamy tematy bliskich każdemu architektowi wnętrz, ale przede wszystkim tworzymy przestrzeń do wymiany doświadczeń, za którą sami tęskniliśmy -  pełną luzu, zrozumienia i humoru. Po raz kolejny przekonaliśmy się, jak bardzo jest ona nam wszystkim potrzebna.

Z tego, jako organizatorzy, cieszymy się najbardziej i raz jeszcze dziękujemy wszystkim, którzy sprawili, że ten wieczór był tak magiczny: Uczestniczkom i Uczestnikom za obecność i stworzenie niepowtarzalnej atmosfery, Kindze Wiktorii Leszkiewicz za świetny wykład i naszemu gospodarzowi, czyli BLU Design Lab.

PS. Zza kulis możemy zdradzić, że ze spotkania zaplanowanego do 24.00 ostatni goście wyszli tuż przed drugą w nocy, a i tak nie zdążyliśmy się nagadać ze wszystkimi. Tak to jest, jak się spotkają ludzie którzy kochają to, co robią, dlatego już teraz bierzemy się za planowanie kolejnego spotkania, aby wypełnić ten niedosyt.

Spis treści